Dwudniowa wycieczka w Pieniny była dla członków Szkolnego Koła PTT  podsumowaniem  udanego sezonu turystycznego w bieżącym roku. W sobotni poranek 16 grudnia młodzi turyści w komplecie stawili się na parkingu w Łabowej, skąd ruszyliśmy w kierunku Szczawnicy. Szybko i bezpiecznie upłynęła podróż i około godz.10 wystartowaliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Czerwonego Klasztoru. Droga Pienińska poprowadzona prawym brzegiem Dunajca jest jedną z najpiękniejszych i najczęściej odwiedzanych w Pieninach. Po zrobieniu pierwszego grupowego zdjęcia w Grocie Zyblikiewicza wstąpiliśmy do pawilonu edukacyjnego PPN, w którym obejrzeliśmy ekspozycję pt. „Ekosystemy leśne Pienin”.

     Podczas wędrówki podziwialiśmy najpiękniejsze zakątki przełomu Dunajca, które  pokryte śnieżną pierzynką potęgowały niesamowite wrażenia wzrokowe. Zatrzymanie grupy przy Czerwonym Klasztorze stanowiło największą trudność dnia. Powodem tego nie był widok na masyw Trzech Koron jakże cudny z tego miejsca, ale widok schroniska Trzy Korony- miejsca naszego noclegu. Szybko więc skierowaliśmy się na polską stronę i już przed godziną 15 każdy znalazł się w swoim pokoju.
    Po godzinnym odpoczynku wszyscy wzięliśmy udział w prelekcji i pokazie pt. „Śladami górskiej mody”. Z uwagą i zainteresowaniem słuchaliśmy opowieści przewodnika. Kapelusze, gorsety, surduty, chusty i korale wzbudzały zachwyt jak niejeden pieniński widok. Wartościowe ze względu na swoją historię, kunszt wykonania, ale przede wszystkim ponad stuletni wiek. Ostatnim punktem soboty była uroczysta wigilijna obiadokolacja. Krótkie życzenia, łamanie opłatkiem i już zajadaliśmy symboliczny barszcz.
Niedzielny poranek przywitał nas słońcem i wspaniałą panoramą górską na czele z Tatrami. Po śniadaniu i wykwaterowaniu nastąpił przejazd do kościoła w Sromowcach Niżnych na msze św. Miło było usłyszeć ciepłe słowa powitania od księdza, który wyraźnie ucieszył się z naszego uczestnictwa w nabożeństwie. Przejście górskie z Przełęczy Osice na Przełęcz Szopka zajęło nam niecałe 2 godziny. Ławeczki zapełniły się tryskającymi śmiechem i energią dziećmi. Widać, że trasa nie sprawiła im żadnego problemu, bo przecież wypracowana kondycja przynosi lekkość chodzenia, a tym samym zadowolenie.
     W Krościenku zameldowaliśmy się około 14 i autobusem ruszyliśmy w drogę powrotną. I tak zakończyliśmy wycieczki dla najmłodszych w 2017 roku.